O mnie

Moje artykuły

Moi przodkowie

Mój album

Polecam

Dobrodziejstwa XXI wieku

Wiek XXI, podobnie jak wieki poprzednie, przyniósł nadzieję, że osiągnięcia cywilizacji przyniosą społeczeźstwu ulgę w cierpieniach, radość, dobrobyt i szczęście. I taka teza jest w zasadzie prawdziwa.

Jednym z tych dobrodziejstw jest ogromny postęp w dziedzinie informacji i komunikowania się pomiędzy ludźmi. Powszechna dostępność do telefonów komórkowych, telewizji satelitarnej i internetu sprawia, żeodległość pomiędzy pojedynczymi ludźmi, społecznościami i całymi narodami przestaje być barierą. Znajomy z sąsiedniej ulicy, czy też odległego kontynentu już teraz jest podobnie słyszany przez telefon (a niebawem będzie widziany przez wideotelefon), informacja z internetu równie łatwo odebrana przez renomowany uniwersytet w światowej metropolii, jak i wiejskiej szkole zdala od komunikacyjnych szlaków. Telewizja satelitarna, dostępna w sieciach kablowych lub za pomocą talerza anteny satelitarnej, daje prawie nieograniczony dostęp do emitowanych w świecie programów.

To są niewątpliwe dobrodziejstwa postępu technicznego. Ale też ów postęp niesie za sobą ogromne zmiany w stosunkach międzyludzkich, zmiany kulturowe, obyczajowe, a niejednokrotnie wręcz rozluźnienie więzi międzyludzkich, oddalenie od żywej kultury, poważnych tematów i wyzwań współczesności, czy nawet stępienie wrażliwości na cierpienie bliźnich.

Każda nowość zabija bowiem coś "starego", często bardziej wartościowego.

Telefon "przybliżył" ludzi, ale doprowadził do zaniku obyczaju pisania listów, czy odwiedzania się. Mając wielokanałowy telewizor i wideo, możemy nie odczuwać potrzeby bywania w kinie, a że jest różnica, nie przekonam tych, którzy nie widzieli na dużym ekranie "Fitzcaraldo" Herzoga. No cóż, nie dowiedzą się, co stracili.

Lansowana przez niektóre kręgi polityczne teza, że internet w każdej szkole zapewni młodzieży z małych ośrodków nieograniczony kontakt z kulturą, odległymi lądami, nowinkami technicznymi, zasobami wielu bibliotek, archiwów i muzeów, jest jednak w istocie fałszywa.

Czy internet przybliżyliteraturę i ozwoli zastąpić szkolną bibliotekę ?

Z roku na rok spada w Polsce czytelnictwo. Badania w tym względzie przynoszą zatrważającą statystykę: Plak czyta średnio 1 książkę rocznie ! Dlaczego? Albo z powodu braku dostępu do książki (księgozbioru w domu, księgarni lub biblioteki w pobliżu) , albo z powodu braku nawyku czytania. Czy internet w szkole coś zmieni w tym zakresie? Jak duży jest odsetek młodzieży, która nie miała dostępu do "papierowej" literatury i dopiero internet pozwolił się z nią zaprzyjaźnić, a jaki jest odsetek tej, która czytać nie chciała lub nie była do tego zbyt mocno stymulowana przez rodziców i szkołę?

Paradoksalnie więc, dostęp do internetu jeszcze bardziej oddali młodzież od kultury (tej przez wielkie"K"), sztuki, nauki itp. na rzecz miałkiej intelektualnie rozrywki.

Żeby była jasność - jestem gorącym zwolennikiem nowinek technicznych oraz wszelkich udoskonaleń ułatwiających i przybliżających kontakt z drugim człowiekiem, odległą kulturą, nauką, rozrywką itp. Ale z jednym zastreżeniem. Jako możliwość poszerzenia oferty, łatwiejszej dostępności, a nie zastąpienia żywego obcowania z omawianymi dobrami.

Zanim młody człowiek dostanie komputer z łączem internetowym lub weźmie pilot do ręki, niech najpierw nauczy się czytać książki i pisać listy. Warto też ppodjąć wysiłek i pokonać nawet 100 kilometrów, by docenić na żywo wartość teatralnego spektaklu, kontemplować dzieło sztuki w muzealnej sali.

Tych wrażeń nie zastąpi nawet największy monitor komputera z najnowszym procesorem. Prawdziwą bowiem wrażliwość intelektualną kształtować może tylko bezpośrednie obcowanie z kulturą, a nowoczesna technika może być znakomitym uzupełnieniem, dopełnieniem lub...odskocznią od trudu codziennego życia.

Piotr Strzembosz

" Aspekt Polski "  lipiec 2001