Życie i rozwój Koluszek po uzyskaniu praw miejskich

Rozwój Koluszek nabrał tempa po nadaniu praw miejskich. Ówcześni kronikarze z koluszkowskiego liceum pisali: „Koluszki posiadają dziś zaczątek przemysłu ciężkiego o czym świadczy wybudowana w ubiegłym roku hala produkcyjnej spółdzielni Agromont. Zakład ten po uzupełnieniu parku maszynowego służyć będzie potrzebom rolnictwa jako zakład napraw maszyn i urządzeń rolniczych. Rozwój przemysłu ciężkiego w Koluszkach po części zapewniają istniejące warsztaty mechaniczne przy Zasadniczej Szkole Metalowej. 
Miejscowy PSS posiada zakłady wchodzące w skład przemysłu spożywczego, jak masarnie i piekarnię, wybudowaną w latach 1950-52. Zakłady te posiadają nowoczesne urządzenia, dzięki którym zdolne są zaspokoić potrzeby mieszkańców miasta, a nawet rynku łódzkiego. Istniejąca przy PSS ciastkarnia wchodzi w skład piekarni i wykorzystuje dodatkowo jej moc produkcyjną, zaspokajając zapotrzebowanie mieszkańców. W skład przemysłu spółdzielczego wchodzi również Spółdzielnia im. Gwardii Ludowej, nastawiona głównie na produkcję dziewiarską, zatrudniająca około 250 pracowników, w tym głównie kobiety. Spółdzielnia ta przewiduje w najbliższych latach wybudowanie nowoczesnej hali produkcyjnej wraz z częścią administracyjną za sumę około 2 milionów złotych. Wybudowanie tego zakładu pozwoli na zwiększenie zatrudnienia.”

Na terenie miasta funkcjonowało również Rawsko – Koluszkowskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Terenowego, obejmujące działalnością teren powiatu brzezińskiego i rawskiego. Roczna moc przerobowa dochodziła do 35 milionów ówczesnych złotych. Funkcjonowały również cegielnia i wytwórnia wafli.

W II połowie XX w. Koluszki notowały znaczny przyrost mieszkańców; składały się na to zarówno migracje jak i ówczesny wysoki odsetek urodzeń. Miasto, które w 1950 r. miało 5,9 tys. mieszkańców, 15 lat później urosło do 7,9 tys., zaś w roku 1970 liczyło już 8,8 tys. mieszkańców. Gwałtowny wzrost populacji działał na wyobraźnię wyższych władz, które planowały, iż w 1980 roku Koluszki osiągną 20 tys. mieszkańców.

Mając na uwadze rozwiązanie rosnących potrzeb mieszkaniowych rosnącego miasta, w 1964 r. powołano w sądzie Koluszkowską Spółdzielnię Mieszkaniową. W momencie rejestracji spółdzielnia liczyła 34 członków założycieli. Pierwsze budynki spółdzielcze stanęły przy ul. Traugutta i ul. Głowackiego. Rozbudowę kolejnych domów blokował brak rozwiniętej sieci wodociągów i kanalizacji na terenie ówczesnego miasta. Na budownictwo mieszkaniowe, głównie spółdzielcze i indywidualne, przewidziano w latach 1966-1970 ponad 40 mln złotych. Inwestycje ogółem, w tym samym przedziale czasowym, pochłonęły sumę 182,8 mln złotych.

W pierwszych latach po wojnie w lokalnym transporcie drogowym dominowały chłopskie wozy z kołami o żelaznych obręczach. Rozwój motoryzacji sprawił, że furmani przejmowali od kierowców gumowe opony. W latach pięćdziesiątych częstym ubiorem furmanów (oraz rolników) był wojskowy mundur pozbawiony dystynkcji. Na głowę zakładali oni czarne futrzane czapki z karakułów w rosyjskim stylu.

Wiele trudności nastręczał dojazd pozbawionych kolei do Brzezin. A tam znajdowały się przecież instytucje powiatowe, sąd, szpital i różne zakłady przemysłowe. Na trasie między Koluszkami a ówczesną stolicą powiatu kursowały kilka razy dziennie samochody ciężarowe przystosowane do przewozu ludzi. Gdy ktoś w miarę silny i młody miał czekać kilka godzin, wolał przebyć drogę piechotą. Dużym udogodnieniem w dojeździe do Brzezin było wprowadzenie przez PKS autobusów marki jelcz zwanych „ogórkami”. Z roku na rok autobusy stawały się coraz wygodniejsze i kursowały coraz częściej przewożąc ludzi do pracy. Na przykład w latach sześćdziesiątych przyjeżdżali nimi robotnicy pracujący przy rozbudowie CPN . Z tego okresu pochodzi osobliwa anegdota. Otóż w powiecie brzezińskim zauważalnie podniosła się sprzedaż alkoholu. Wnikliwa obserwacje problemu wykazały, że wielu mężczyzn podróżujących do pracy nieraz z odległych o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości, na drogę powrotną zaopatrywało się w wino lub bardziej procentowe trunki. Stąd właśnie wynikał wzrost alkoholowych statystyk.

Na dwie zmiany dojeżdżały kilkoma autobusami szwaczki, młodzież ucząca się w szkołach średnich tak w Koluszkach jak i w Brzezinach. Autobusy PKS kursowały kilka razy dziennie (w obie strony) także do Tomaszowa Maz., Łodzi i Rawy Maz. Zdarzało się że wszystkie miejsca w pojeździe były zajęte, a chętni musieli rezygnować z wyjazdu bo zabrakło nawet miejsc stojących. 
Do końcówki lat osiemdziesiątych ruch kołowy był znacznie mniejszy niż obecnie. W czasach komunizmu własny samochód był luksusem, trzeba było na niego odkładać i czekać latami. 

Częsty widok na lokalnych ulicach stanowił miejscowy konny karawan pogrzebowy. Wyglądem przypominał on karetę, miał oszklone ściany, ozdobiono go figurami zamyślonych aniołów. Powóz ten obsługiwał kilka parafii, znikł gdy pod koniec lat osiemdziesiątych na cmentarzu w Koluszkach wybudowano kaplicę pogrzebową. . 

Zupełnie jak przed wojną do przechodzenia na drugą stronę, podzielonego torami miasta, służyła leciwa drewniana kładka dla pieszych. Po stronie wschodniej zaczynała się w pobliżu osiedla domów kolejowych. Po drugiej stronie zachodniej schodziła mniej więcej w miejsce przy obecnej bramie wjazdowej na teren kolejowy.



Bibliografia:
T. Nagurski, Wybrane zagadnienia rozwoju ludnościowego i gospodarczego małych miast na przykładzie województwa łódzkiego, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1972r.

T. Biernacki, Koluszki po II wojnie światowej, maszynopis.

Kronika Liceum w Koluszkach z lat 50 XX w.